Biuro Informacji Kredytowej informuje, że coraz więcej Polaków decyduje się na sprzedaż swoich danych. Wydaje się to o tyle dziwne, że przecież własna tożsamość powinna wydawać się bezcenna. Chęć szybkiego zysku często bierze jednak górę, co może nas dużo kosztować. W ten sposób udostępniamy bowiem swoje dane przestępcom, którzy następnie wyłudzają kredyty. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że w takiej sytuacji kara za współudział wynieść może nawet osiem lat pozbawienia wolności nie mówiąc już o stratach finansowych.
Klient „słup”
Osoba, która sprzedaje swoje dane to tak zwany klient „słup”. Najczęściej oszuści próbują kupić dane osobowe od osób młodych, które są naiwne i mają problemy finansowe. Ich pomysłowość z nie zna z kolei granic. Raz podszywają się pod bank, drugi raz pod ubezpieczyciela a kolejny pod szukający pracowników sklep internetowy. Według informacji BIK średnio każdy przestępca, który wejdzie w posiadanie cudzych danych, próbuje wyłudzić kwotę około 30 tys. zł.
Alerty BIK
Oczywiście sprzedaż swoich danych nie powinna mieć miejsca. Mimo wszystko często swoje dane przestępcom możemy udostępnić nieświadomie. Dlatego też warto pomyśleć o aktywacji alertów BIK. Jest to swego rodzaju sygnał ostrzegawczy wysyłany w formie SMS-a lub emaila, który informuje nas o próbie zaciągnięcia kredytu na nasze dane.