Wszystko wskazuje na to, że już niebawem banki będą znacznie bardziej zmobilizowane do zawierania ugód z „frankowiczami”. Najprawdopodobniej rząd wystosuje bowiem ultimatum w sprawie kredytów we frankach. W innym wypadku banki mogą być zmuszone do poniesienia wysokich kosztów. Takich informacji udziela Arkadiusz Szcześniak pełniący funkcję prezesa Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”.
Zmiany w ustawie
Samo ultimatum w sprawie kredytów we frankach to jednak nie wszystko. Wiceminister finansów Piotr Nowak zapowiedział ponadto zmiany w ustawie o funduszu wsparcia kredytobiorców. Ten obowiązuje bowiem od 2015 roku, ale małe to pocieszenie skoro na wsparcie dla kredytobiorców z tego funduszu wykorzystano dotąd jedynie 7 mln zł z 600 mln zł, które są na to przeznaczone.
Obecnie zakłada on, że kredytobiorcy z kredytami zaciągniętymi we frankach, którzy są pozbawieni pracy i znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, mogą przez półtora roku otrzymywać pomoc w wysokości do 1,5 tys. zł miesięcznie.
Ciekawi jesteśmy, jak rozwinie się sytuacja, ale wydaje się, że frankowicze nie będą zostawienie sami sobie. Pewne jest również to, sejmowa podkomisja ds. projektów frankowych zajmować ma się trzema projektami, które złożone zostały przez prezydenta Andrzeja Dudę, a także przez kluby PO i Kukiz’15. Największe szanse ma projekt prezydencki, który zakłada zwrot frankowiczom części spreadów.
